rowerowy zielony

Zielony szlak rowerowy: "Szlak Początków Górnictwa Węglowego"

Zabytkowa Kopalnia Ignacy to z pewnością największy zabytek górnictwa na tej trasie. Jest to najstarsza kopalnia w regionie rybnickim, powstała w 1792 roku, czyli między II a III rozbiorem Polski. Początkowo węgiel wydobywano ręcznie, kołowrotami, z czasem głębokość szybów zwiększała się i konieczne było zastosowanie bardziej zaawansowanych rozwiązań. Do dziś na terenie kopalni zachowały się dwa szyby – „Głowacki” z 1900 roku i „Kościuszko”, starszy od iego o 20 lat. Niestety, zwiedzanie szybów nie jest aktualnie możliwe, w maszynowni szybu „Głowacki” zobaczyć można natomiast zabytkową maszynę wyciągową napędzaną parą wodną. Maszyna ta, podobnie jak wyciąg szybu „Kościuszko” była w ciągłym użytku aż do ostatniego dnia pracy kopalni w 1995 roku. Jedną z największych atrakcji kopalni jest także wieża widokowa, na którą zaadaptowano nieużywany zbiornik gromadzący wodę, położony na dawnym... kominie. Widoki z wieży naprawdę robią wrażenie, w czasie sprzyjającej pogody sięgają aż po beskidzkie szczyty położone po polskiej i czeskiej stronie. Wejście na teren kopalni nie jest strzeżone, natomiast jeśli chcemy zwiedzić maszynownię szybu „Głowacki” i wejść na wieżę widokową, można zrobić to we wtorki i czwartki, umawiając się wcześniej pod nr tel. (032) 433-10-72. Naprawdę warto, członkowie stowarzyszenia opiekującego się „Ignacym” to prawdziwi pasjonaci, nie tylko tej jednej kopalni. Warto posłuchać ich wspomnień o górniczym życiu, pracy i historii kopalni.

Kopalnia „Ignacy” to oczywiście nie jedyny zabytek górnictwa, jaki czeka nas na tej trasie. Wcześniej, pomiędzy Zebrzydowicami a ulicą Raciborską przejeżdżamy przez teren jednej z największych w swoim czasie rybnickich zakładów wydobywczych – powstałą na początku XX wieku kopalnię „Szczęście Beaty” - „Beatensglück”. Nietypową nazwę zakład zawdzięczał żonie jej założyciela – Franza Strahlera. Po kopalni nie zostało wiele – głównie górnicze „familoki”, które zobaczyć możemy obok ulicy Raciborskiej, obok jej skrzyżowania z ulicą Kwiotka oraz budynki kantyny przy ulicy Raciborskiej. Natomiast w lesie, przez który przejeżdżamy przed dotarciem do ulicy Raciborskiej (jadąc od strony Jeziora Rybnickiego) znaleźć można wiele śladów działalności „Szczęścia Beaty” - nasypy kolejki, nieczynne szyby czy nieregularne zapadliska powstałe w efekcie zabierkowo-filarowego systemu wydobycia węgla.

Odcinek trasy pomiędzy okolicami „Ignacego” w Niewiadomiu a Biertułtowami – centralną dzielnicą Radlina nie jest do końca dokładnie oznakowany. Jeśli jedziemy od strony Niewiadomia, to poruszamy się kolejno ulicami Bolesława Śmiałego (zaczyna się kilkadziesiąt metrów przed bramą „Ignacego”), potem skręcamy w prawo w Młyńską i tuż po kilku metrach w lewo, w ulicę Chodkiewicza prowadzącą pod górę. Dolina, przez którą prowadzi ten fragment szlaku to miejsce, gdzie zaczęła się historia „Ignacego”. Na jej zboczach powstały pierwsze, napędzane ręcznie szyby, którymi wydobywano urobek.

Dalsza część trasy prowadzi przez Biertułtowy, zmierzając w kierunku dzielnicy Obszary. Niestety, trasa omija okolice kopalni „Marcel” i wybudowane w jej sąsiedztwie w XIX wieku osiedle górnicze. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zwiedzić tych terenów (i oczywiście interesują Was takie miejsca), to na skrzyżowaniu, na którym trasa skręca w lewo z ulicy Odległej w Mariacką pojedźcie prosto. Po przejechaniu przez niewielkie blokowisko dotrzecie do „familoków” KWK Marcel. Osiedle to powstało na przełomie XIX i XX wieku jako „Kolonia Emmagrube”. „Emma” to pierwotna nazwa nazwa kopalni Marcel, która nie spodobała się powojennej władzy, „grube” to oczywiście kopalnia (oczywiste dla znających choćby podstawy gwary śląskiej). Co ciekawe, projektantem kopalnianego osiedla był znany berliński architekt – William Muller. Rozwiajało się ono w dwóch fazach. Budynki bliższe ulicy Korfantego (ul. Pocztowa i B. Czecha) powstały na początku. Natomiast układowi urbanistycznemu tym zbudowanym później, położonym przy ulicy Mielęckiego, przyświecała idea stworzenia „miasta – ogrodu”. Poza zlikwidowanymi częściowo budynkami gospodarczymi osiedle zachowało swój pierwotny układ. Z pewnością jest to miejsce warte zobaczenia, trasa omija jedak dawną „Kolonię Emmagrube” i kończy swój bieg na stacji PKP Radlin – Obszary.

Jeśli chcemy wrócić w kierunku Rybnika, polecam wybrać żółtą trasę rowerową w kierunku Studzienki i Jankowic. Prowadzi ona przez malowniczy obszar zwany Szwajcarią Jankowicką, odwiedzając wchodzące w skład jankowickiego Sanktuarium Najświętszego Sakramentu groty w Studzience i zabytkowy drewniany kościół pod wezwaniem Bożego Ciała w Jankowicach.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments