Na początku grudnia Justyna Frączek, Maciek Dubaj, Maciek Mierzwa i Łukasz Warmuz (Sportovia TRAILteam) wystartują w Mistrzostwach Świata w Rajdach Przygodowych na Kostaryce. Zawodnicy zmierzą się z prawdziwie tropikalnym klimatem, trudnym terenem, dziką przyrodą i – przede wszystkim – z ponad 800kilometrowym dystansem.
Polacy – dzięki zwycięstwu w rozegranych zimą Mistrzostwach Europy w Rajdach Przygodowych – już po raz czwarty wystąpią w zawodach na najwyższym szczeblu. Wcześniejsze starty zespół dwukrotnie zakończył w pierwszej 10-tce (w 2009 r. – na miejscu 5. i w 2012 r. – na 9.). Cała czwórka zgodnie przyznaje, że ich marzeniem jest poprawa rezultatu i walka o najwyższe lokaty, lecz jednocześnie nie chcą wróżyć z fusów. Na tak długich zawodach może zdarzyć się absolutnie wszystko, dlatego jedyne co zespół może obiecać, to walka ze wszystkich sił od startu do mety. Łukasz dorzuca jednak, że jeśli cali, zdrowi i z kompletnym sprzętem dotrą na linię startu, to dalej już jakoś pójdzie!
Organizatorzy zapowiadają, że tegoroczne mistrzostwa będą najbardziej ekspedycyjnym rajdem w historii. Zespoły będą korzystać jedynie z wcześniej przygotowanego przez siebie wyposażenia, bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Brak supportu wymaga skuteczniejszej i bardziej przemyślanej strategii działania, a do tego stwarza równe szanse wszystkim zespołom, niezależnie od posiadanego sprzętu czy obsługi. W takich warunkach „nasi” radzą sobie jeszcze lepiej. Jak sami przyznają, im dłuższe i trudniejsze zawody, tym lepiej dla nich – są w stanie utrzymywać równe, mocne tempo przez cały czas.
Zawodnicy Sportovia TRAILteamu będą musieli pokonać ponad 800 km w bardzo urozmaiconym terenie – łącznie z górami o max. wys. 3800 m n.p.m. Trasa zawodów będzie wiodła od wybrzeża Pacyfiku do Oceanu Atlantyckiego. Na razie szczegóły owiane są tajemnicą – wszystko stanie się jasne dopiero na dobę przed startem. Mistrzostwa zostaną rozegrane w formule non-stop od startu do mety, oczywiście na orientację. Zadaniem każdego teamu jest odnalezienie jak największej liczby wskazanych na mapie punktów kontrolnych. Droga, którą wybiorą, zależy wyłącznie od nich. Organizatorzy zdradzili, że wąskie ścieżki, którymi poruszali się jedynie Indianie i zwierzęta już na nich czekają.
Zwycięzcy są spodziewani w czasie ok. 120 godzin, a limit na pokonanie całej trasy wynosi 9 dni. Dyscypliny, z jakimi przyjdzie się zmierzyć zawodnikom, to m. in. rowery górskie, trekking, rafting i kajaki (rzeczne i morskie). W skrócie – każdy mięsień może się przydać. Długie odcinki kajakowe (ponad 200 km) zmobilizowały polski zespół do wytężonych, wodnych treningów (głównie krakowskim odcinkiem Wisły) oraz do zaopatrzenia się w żagle i wózki do ich przewozu. Żagli wprawdzie dopiero uczą się używać, ale dużo czytają i szybko się uczą, więc powinno się udać:)
Na starcie zawodów stanie ok. 60 zespołów z 25 krajów. Z pewnością nie zabraknie więc emocji, dlatego już teraz zapraszamy do śledzenia strony zespołu: http://trailteam.pl.